sie 21 2011

witać


Komentarze: 0

powitać


Koty trurlają się po podłodze, piję kawę, obiad się gotuje. Mój ukochany śpi po nocce w robocie.

Myślę sobie o nas. O tym czy damy radę wbrew opinii 90% ludzi i trochę mojej podświadomej rozwadze, wytrwać w naszym związku na tak zwane "zawsze". Od dwóch lat jesteśmy razem, mieszkamy, żyjemy. Normalna para tylko naście lat różnicy. Właśnie. Ale to ja ta starsza.

Kolega z pracy powiedział ( wie o naszym związku, nie ukrywam się z nim ale i nie chwalę dookoła), że ja to taka kuguarzyca - młodzi kochankowie, jak się znudzi to zostawie i wezmę młodszy model. Kurcze boli trochę. Bo ja go kocham jak swojego mężczyznę a nie kochanka na doskok. Planujemy razem przyszłość, bierzemy kredyty, remontujemy mieszkanie, po prostu żyjemy razem. Do tego dochodzi chęć na dziecko.. Coś nam to nie idzie kurcze, pół roku od odstawienia hormonów i na razie dupa..

Gdyby nie to, że oboje mamy "rogi", czyli lubimy robić coś na przekór i wbrew modom czy normom to nie bylibyśmy chyba razem. Lubie robić to co chcę i uważam za słuszne choć możę inni uważają inaczej. Indywdualizm mam we krwi. Długo myślałam czy rzeczywiście chce takiego związku z młodszym facetem. I to nie parę lat a ponad 10. Czy to się sypnie za jakiś czas ze względu na różnicę wiekową. Zdecydowałam, że spróbujemy, oboje bardzo tego chceliśmy tak więc jesteśmy razem. Na dzień dzisiejszy stwierdzam - Kocham mojego konkubina hahahaha i chcę z nim tworzyć stado.

Nasze stado to ja, on, moja córka, 3 koty, stado rybików w kliblu, trochę komarów i pająków ale to szczegół ;-)

mal3nka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz